Artykuł – „Fenomen czytania globalnego”
FENOMEN CZYTANIA GLOBALNEGO
Czy zauważyłeś, że Twój maluch „odczytuje” nazwy na reklamach, kubeczkach jogurtu, butelkach z napojami – choć nikt go tego wcześniej nie uczył? Czy jesteś świadomy, że nawet bardzo małe dziecko rozróżnia nazwy: IKEA, McDonald’s czy LEGO, jeśli się z nimi wielokrotnie „opatrzyło”? Dzieje się tak dlatego, że istnieją dwa sposoby czytania – tradycyjny, czyli analityczno-syntetyczny, gdzie znajomość liter alfabetu jest konieczna, i ten drugi, za pomocą którego maluch rozpoznaje i nazywa cały wyraz. Uczyć się czytać może każde dziecko od najmłodszych lat, nie znając wcale poszczególnych liter alfabetu. Nie wszyscy jednak wiedzą, że to zjawisko, z którym tak powszechnie mamy do czynienia, to właśnie czytanie globalne, a w mojej opinii – jego fenomen. Mózg malucha postrzega wyraz jak obrazek i zachowuje go w pamięci. Uczenie się nowych słów polega więc na zapamiętywaniu ich całościowego wyglądu.
Jeśli chcesz pobawić się z dzieckiem w czytanie, zapomnij o sztywnych zasadach. To ma być radosny czas, zarówno dla Ciebie, jak i dla malucha. Wybierz odpowiedni moment – kiedy oboje jesteście zrelaksowani i w dobrych humorach – zasiądźcie razem i stwórzcie swój własny rytuał czytania. Najlepiej jest czytać z dzieckiem krótko, ale często. I pamiętaj, zawsze kończ zabawę, zanim to dziecko będzie chciało ją skończyć!
Metoda Domana
Twórcą metody czytania globalnego jest Amerykanin, Glenn Doman, który opracował ją w latach 60. ubiegłego wieku. Początkowo Doman zaadresował ją do dzieci z uszkodzeniami mózgu. Progres w ich nauce czytania był spektakularny. Doman uświadomił sobie, że skoro dzieci z niepełnosprawnością czynią tak znaczne postępy po stymulacji metodą czytania globalnego, to warto wykorzystać tę technikę i sprawdzić, jakie efekty przyniesie w pracy z dziećmi zdrowymi. Z czasem metoda Domana zyskała ogromną rzeszę zwolenników, a obecnie stosowana jest w pracy z dziećmi w wielu krajach na całym świecie.
Jak to działa?
Mózg małego dziecka nie jest jeszcze gotowy na świadome syntezowanie i analizowanie słowa pisanego. Doskonale robi to natomiast w sposób nieświadomy. Mózg cały czas analizuje wszystko, co dociera do dziecka przez zmysły. Z tych informacji wyciąga wnioski, poszukuje reguł i co więcej – potrafi świetnie z nich korzystać.
Każde dziecko automatycznie uczy się języka, którego słyszy, którym się do niego mówi, którym jest naturalnie otoczony. Nie musimy przecież uczyć malucha wyróżniania poszczególnych dźwięków mowy czy odrębnych wyrazów. Dziecko od małego słyszy przede wszystkim pełne zdania, jednak jakimś sposobem jest w stanie wyodrębnić poszczególne słowa z natłoku mowy. Potrafi też zrozumieć ich znaczenie na podstawie samego kontekstu, a także wyróżnić fonemy, czyli dźwiękowe odpowiedniki liter, oraz kreatywnie ich używać w tworzeniu słów.
Ten sam mechanizm wykorzystywany jest do nauczania czytania globalnego metodą Domana. Pokazujemy dzieciom karty przedstawiające całe wyrazy. Nie uczymy alfabetu ani reguł ortografii. Pozwalamy, aby naturalnie działał mózg dziecka. Na początku uczenie się nowych słów polega na zapamiętywaniu ich wyglądu. Podobnie jak dziecko zapamiętuje obrazek, np. kwiatek, chmurkę, pojazd – tak samo, bez wysiłku, jest w stanie zapamiętać wygląd słów. Pokazywanie wyrazu musi być zawsze połączone z komunikatem głosowym, ponieważ obraz jest nierozerwalnie połączony z dźwiękiem. Jeśli pokazujemy dane słowo, musimy je równocześnie przeczytać.
Fenomen czytania globalnego
Fenomen czytania globalnego polega na tym, że maluch prowadzony tą metodą na pewnym etapie uświadamia sobie złożoną strukturę wyrazu. Dziecko samo zaczyna pytać o nazwy liter, a następnie próbuje łączyć je ze sobą, czyli dokonywać syntezy. Ten czas jest inny dla każdego dziecka, zależy od jego wieku i indywidualnego tempa rozwoju. W tym momencie jesteśmy świadkami najtrudniejszego etapu w nauce czytania – łączenia liter. W jego trakcie dzieci nauczane metodą tradycyjną często bardzo się frustrują i zniechęcają. Można znać cały alfabet oraz poszczególne litery, ale umiejętność łączenia ich ze sobą to najbardziej skomplikowane zadanie. Dzieci prowadzone metodą Domana, które zobaczyły i usłyszały wcześniej setki słów, są w stanie wyciągnąć z tego bardzo szczegółowe wnioski. Wiedzą one nie tylko, że każdej literze odpowiada dany dźwięk, lecz także w otoczeniu jakich liter ten dźwięk będzie brzmiał w różny sposób. Dzięki temu opanowanie charakterystycznych dla języka polskiego dwuznaków (si, ci, sz, cz, dz…) nie stanowi problemu.
Pobawmy się w czytanie
Podczas nauki czytania globalnego prezentujemy dzieciom karty, które przedstawiają same napisy – nie zawierają obrazków, ponieważ rozpraszałyby one dziecko i spowalniały cały proces. Materiał dostosowany jest do możliwości percepcyjnych dzieci. Początkowo napisy są w kolorze czerwonym (czerwony na białym tle przyciąga uwagę malucha), a następnie czarnym, jako kolor powszechnie używany w tekstach. Wielkość czcionki na kartach to 80 mm, która stopniowo, wraz z procesem nauki czytania, zmniejsza się do 50 mm. Karty z wyrazami mają wymiary: 107×600 mm i są koloru białego.
Wybierzcie dogodne miejsce, właściwe oświetlenie i najbardziej odpowiednią porę dnia, ustalając Wasz własny rytuał „zabawy w czytanie”. Podczas prezentowania kart i odczytywania wyrazów nie używamy zwrotu: „Tu jest napisane…”. Podnosimy jedną kartę z napisem i czytamy wyraźnie słowo, które się na niej znajduje – nic więcej. Tak pokazujemy i odczytujemy kolejne karty (po kolei, jedna za drugą). Na samym początku prezentujemy dziecku ten sam zestaw pięciu kart, codziennie przez 7 dni. Dla przedszkolaka jest to nowa zabawa, z którą musi się oswoić. Przez kolejne tygodnie obowiązywać będzie zasada wymieniania najdłużej pokazywanej karty na nowy wyraz. Tym sposobem dziecko poznaje pięć nowych słów tygodniowo. Maluch zapamiętuje wyraz słuchowo oraz wzrokowo, co skutecznie zapisuje się w jego pamięci trwałej. Kiedy u dziecka pojawi się zainteresowanie literami i zacznie ono dopytywać się o ich nazwy, pamiętaj, żeby nie wymawiać spółgłosek tak, jak recytuje się je w alfabecie („be”, „ka”, „te”). Może to zdezorientować dziecko. Wymawiaj je krótko – „b”, „k”, „t”. Jeśli maluch nabierze przekonania, że „k” to „ka”, a „t” to „te”, może przeczytać wyraz „kot” – „kaote”.
Skutecznie będzie wtedy, gdy sam w to uwierzysz
Podstawową dewizą pracy metodą Domana jest brak sztywnych zasad i rozpoczęcie „zabawy w czytanie” wtedy, kiedy naprawdę wierzysz, że możesz nauczyć czytać małe dziecko. Nie ma znaczenia, czy prezentujemy dziecku plansze raz, czy dwa razy dziennie. Powinno to stanowić po prostu kilka minut dobrej zabawy, której pozytywnym „efektem ubocznym” będzie umiejętność całościowego czytania wyrazów, zainteresowanie słowem, literą, dźwiękiem – czyli głoską, aż w końcu przejście do łączenia liter samodzielnie. Chwal dziecko, dostosuj tempo zabawy do jego potrzeb i możliwości koncentracji przedszkolaka. Jeśli maluch jest zmęczony, znudzony, ma zły humor – odłóż zabawę na lepszy moment. Dobrze jest robić krótkie sesje, za to często.
Czy warto?
Czytanie globalne to dobra zabawa, która dodatkowo przyczynia się do opanowania umiejętności czytania. Dzięki temu dziecko osiąga kolejny krok milowy w swoim rozwoju. Warto wykorzystać możliwości intelektualne malca. Bawiąc się wspólnie w czytanie, dajemy mu solidną podwalinę pod ogólną wiedzę, wspomagamy łatwość uczenia się, pamięć i koncentrację. Dziecko, które potrafi czytać, otrzymuje kolejny powód do wysokiego poczucia własnej wartości – a przekonanie, że dokonało tego samodzielnie, jest powodem do dumy oraz wzmacnia wiarę w siebie. Poza tym, wspólna „zabawa w czytanie” to kolejny pretekst do bliskości, bycia razem i spędzenia czasu wspólnie.
Autor: Katarzyna Dołhun